czwartek, 17 grudnia 2015

Artykuł w grudniowego numeru Przegladu Kolbuszowskiego


Zmarł ks. Henryk Smaroń z Raniżowa

W sobotę, 28 listopada br., w godzinach południowych w hospicjum w Rzeszowie zmarł ks. kan. Henryk Smaroń, emerytowany proboszcz Parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Raniżowie. Ksiądz ten był związany przez ponad ćwierć wieku z parafią Raniżów, ale również z wieloma parafiami naszego powiatu.

 

Ks. kan. Henryk Smaroń urodził się 11 czerwca 1936 r. w Drohobyczce, miejscowości położonej na Pogórzu Przemyskim. W tym czasie  Drohobyczka nie posiadała jeszcze własnego kościoła, była więc częścią  parafii Dubiecko. Liceum ogólnokształcące ukończył w 1954 r. w Dubiecku. Po odbyciu studiów seminaryjnych w Wyższym Seminarium Duchownym w Przemyślu przyjął święcenia kapłańskie z rąk bpa. F. Bardy 12 czerwca 1960 r. Jako wikariusz pracował w parafiach: Rudołowice (1960-62), Rokietnica (1962-65), Izdebki (1965-66), Strachocina (1966-71), następnie jako proboszcz w Jurowcach (1971-81), Stalach (1981-89) oraz w Raniżowie (1989-2011).  Przychodząc do Raniżowa w pamiętnym 1989 roku, został następcą wieloletniego raniżowskiego proboszcza ks. Stanisława Gołdasza, który przeszedł na emeryturę. Pomimo panującego w Polsce w tym czasie  kryzysu, ks. Henryk od razu przystąpił do licznych inwestycji. Jako pierwsze zostało wykonane ogrzewanie kościoła w Raniżowie przy pomocy podgrzewanego powietrza. Metoda ta była na owe czasy innowacyjna i została później zastosowana w wielu innych kościołach.  Następnie  przystąpił do budowy nowej plebani, która na pewno stała się materialnym pomnikiem jego proboszczowania w Raniżowie. W czasie 22 lat które spędził w Raniżowie jako proboszcz, zostało ponadto wyremontowane ogrodzenie kościoła , wyłożono kostką brukową jego otoczenie, poszerzono teren cmentarza parafialnego, wyremontowane budynek starej plebani, oraz inne budynki parafialne. W kościele położono posadzkę marmurową w prezbiterium, przywrócono ponadto wiele elementów wyposażenia, które były nieużywane od czasu remontu generalnego z lat 70 – tych dwudziestego wieku. Pojawiło się także wiele nowych elementów wyposażenia kościoła takich jak: ołtarz, konfesjonały, drzwi wejściowe. Ale dla księdza ważniejsze od dorobku materialnego, ma być to co wydarzyło się w sferze ducha i to jest  świadectwem jego posługi. Podczas 22 lat jego pracy powstało wiele wspólnot i inicjatyw duszpasterskich: powstało wiele róż różańcowych, Koło Misyjne, Krąg Domowego Kościoła, Rada Parafialna, wprowadzono coniedzielną adorację, środową nowennę, wielkopiątkową Drogę Krzyżową ulicami Raniżowa. Zostały też sprowadzone do kościoła relikwie św. siostry Faustyny. Po przejściu na emeryturę w 2011, pozostał w parafii jako Proboszcz Senior. Niestety, ponad rok temu zaczął podupadać na zdrowiu, zdiagnozowany nowotwór nie dawał nadziei na powrót do zdrowia. Choroba szybko postępowała, w połowie listopada musiał przenieść się do hospicjum w Rzeszowie. W sobotę 28 listopada odwiedziliśmy go rano razem z obecnym proboszczem ks. Bogdanem Piekutem i prałatem ks. Józefem Łasicą. Stan jego był bardzo ciężki, z trudem oddychał, nie otwierał oczu. Wychodząc z hospicjum mieliśmy świadomość , że to jest nasze z nim pożegnanie. Jeden z nas powiedział, że ,, pewno umrze dzisiaj, wszak to sobota i dzień Matki Bożej”. Na potwierdzenie nie trzeba było długo czekać – ksiądz Henryk zmarł kilka minut po 12.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się 30 listopada eksportą z kaplicy cmentarnej do kościoła, po czym msze za dusze zmarłego odprawił bp. Edward Frankowski -  jego o rok młodszy kolega z czasów seminaryjnych w Przemyślu. Na drugi dzień odbył się pogrzeb  pod przewodnictwem biskupa ordynariusza Krzysztofa Nitkiewicza. Kazanie wygłosił ks. Mieczysław Mac wieloletni proboszcz katedry w Rzeszowie, kolega kursowy ks. Henryka.  Na koniec parafianie odprowadzili trumnę z jego ciałem na cmentarz, gdzie spoczął obok poprzednich proboszczów. Niech pozostanie w pamięci i modlitwie swoich parafian.

                                                                                                   Jan Puzio

                                                     Autor artykułu jest radnym  Rady Gminy Raniżów